XAVI
Każdy z nas był już praktycznie
gotowy do treningu. Była nas tu garstka, bo większość pojechała
na zgrupowania reprezentacyjne. Stałem razem z Cesciem, który
dostał pozwolenie od lekarza na treningi z nami, Martinem, Jordim
oraz Cristianem. Na końcu kroczył jeszcze Adriano razem z Jose,
ściskającym pasek u swoich rękawic bramkarskich. Nie było jeszcze
z nami trenera. Po chwili podszedł do nas Roura i oznajmił, że
poczekamy jeszcze chwilkę, bo łączymy dziś trening z chłopakami
z Barcy B. Więc staliśmy i czekaliśmy, drążąc dziurę w brzuchu
Tello, który już podobno przygotowuje pokoik dla swojej jeszcze
nienarodzonej córki. Kłócą się z dziewczyną o kolor ścian - on
chce fioletowe, a ona różowe. I dogadaj się tu...
- Strzel wrzos i każdy
będzie zadowolony - zaśmiałem się.
- Tak, przegadaj to
jeszcze Lorenie - młody napastnik przewrócił oczami i wtedy
zobaczyliśmy jak grupka młodzików wchodzi na boisko. Byli już
blisko, kiedy ujrzałem za nimi trzy osoby - Martino, Sacristana i
ładną, niewysoką szatynkę. Od razu pomyślałem, że to musi być
Shell, przyjaciółka Anny. Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z
tego, że może być tak ładna i młoda, przede wszystkim jak na to
stanowisko. Przywitaliśmy się z chłopakami i później z
trenerami. Stojąc w tradycyjnym kręgu, Eusebio przedstawił nam
Shelley, mówiąc, że aktualnie zastępuje jego asystenta.
Zaczęliśmy od kilku okrążeń
wokół naszego boiska treningowego. Kilka metrów przede mną biegła
Shell razem z młodzikami, Ilie, Carlesem i Miguelem. Nie żebym się
bardzo przyglądał, czy coś w tym stylu, ale miała zgrabną...
Zgrabne nogi. Tak, zgrabne nogi. Jednak nie wypadało tak wlepiać w
nią oczy, no zaraz któryś się zorientuje i będzie miał się z
czego śmiać. Co ja poradzę na to, że po prostu była ładną
dziewczyną?
Po treningu, gdy już wróciłem
do domu, zajrzałem na chwilę do swojego laptopa. Poczytałem jakieś
nowinki ze świata, ze sportu i później sprawdziłem maila. Nie
było tam nic wartego uwagi. Sam spam i reklamy. Na końcu jeszcze
zobaczyłem filmik, gdzie chłopaki stawiają się w Las Rozas. Co
niektórych zaczepiano i proszono o kilka słów. Szczególnie
doczepili się Marca. W sumie to się nie dziwię, zasłużył i
dostał swoją szansę.
Następne odgrzałem sobie wczorajszy
obiad, makaron z sosem, zjadłem, posprzątałem i stwierdziłem, że
jestem śpiący. Udałem się na górę do swojego pokoju. Krótka,
poobiednia drzemka niczemu nie zaszkodzi.
Gdy się przebudziłem był już
wieczór, a ja czułem się tak, jakbym cały dzień przenosił
góry... Czasem nawet odpoczynek jest męczący! Trzeba się będzie
jakoś rozprostować. Postanowiłem, że trochę pobiegam. Przebrałem
się, na dole dopiłem końcówkę zimnej kawy i wybiegłem z domu.
Udałem się do pobliskiego parku, gdzie zawsze panował spokój i
cisza. Przemierzałem kolejne alejki, trochę się rozciągałem,
jakby mi co najmniej było mało na treningach, a w pewnym momencie
dostałem jakiegoś SMS-a. Przystanąłem na chwilę i zacząłem
odpisywać, bo była to wiadomość od starego kumpla. Wtedy jakby
moją uwagę przykuła osoba, która biegła alejką obok.
Dziewczyna, ubrana na sportowo, włosy zawiązane w koński ogon i
słuchawki w uszach. Wyminęła mnie, a ja powiodłem za nią wzrokiem. Dopiero po chwili zorientowałem się, że skądś ją kojarzę.
słuchawki w uszach. Wyminęła mnie, a ja powiodłem za nią wzrokiem. Dopiero po chwili zorientowałem się, że skądś ją kojarzę.
SHELLEY
Zapowiadał się bardzo
ładny wieczór, a mnie nasza ochota by jeszcze dziś sobie pobiegać.
Chciałam namówić na to też Linę, by się spotkać i tak
porozmawiać, ale ta już miała plany na dziś. Ubrałam
leginsy i fioletowy top. Zabrałam słuchawki i swój telefon,
uprzedziłam Annę, że wychodzę i wybiegłam z domu. Ustawiłam
playlistę z piosenkami mojego ulubionego zespołu i włożyłam
słuchawki do uszu. Pierwsza piosenka na liście - Algo me gusta
de ti i mogę biec. Wybiegłam z osiedla i trafiłam do jakiegoś
parku. Wydał się być spokojny. Bardzo mi się spodobał. Był
zadbany, czysty, a przede wszystkim zielony. Było tu mnóstwo drzew,
krzewów i miejsc z kwiatami. W moich słuchawkach właśnie kończyła
się już któraś z kolei piosenka i teraz rozbrzmiała - Tu
olor, uśmiechnęłam się pod nosem, bo była to jedna z moich
ulubionych i trochę przyśpieszyłam. W pewnym momencie wystraszyłam
się, bo zorientowałam, że ktoś biegnie równo ze mną. Z szeroko
otwartymi oczami, zatrzymałam się i wyjęłam słuchawki z uszu.
Mężczyzna, który biegł równo ze mną, również przystanął i
chyba sam przestraszył się mojej reakcji. Dobrze, że nie zaczęłam
krzyczeć czy piszczeć, bo w tym momencie sama bym się
skompromitowała, a w szczególności, że rano już jeden trening
miałam z tą osobą. Tak, przede mną stał sobie, jakby nigdy nic,
zawodnik FC Barceony. I to nie byle kto, bo Xavi!
- Przestraszyłem cię,
wybacz - powiedział.
- W porządku, nic się
nie stało - odparłam cicho, zawijając kabel słuchawek wokół
telefonu. A Evelin niech żałuje, że nie zdecydowała się na
bieganie ze mną!
- Zauważyłem cię i
pomyślałem, że cię dogonię, bo w sumie osobiście nie zostaliśmy
sobie przedstawieni - podrapał się po karku, jakby właśnie to co
powiedział, wymyślił na poczekaniu. - Xavier Hernandez - wyciągnął
do mnie dłoń.
- Shelley Calderon -
uścisnęłam mu ją i tak naprawdę nie wiedziałam co dalej. -
Rozumiem, że trening nie był wystarczająco ciężki, że musiałeś
jeszcze teraz wyjść na bieganie? - uśmiechnęłam się lekko.
- Skądże - zareagował
od razu. - Po prostu wysiłku fizycznego nigdy dosyć - zaśmiał się
i oboje ruszyliśmy wolnym krokiem w kierunku, gdzie jeszcze przed
chwilą biegłam, a właściwie to biegliśmy... - Jak ci się podoba
w klubie? - zapytał.
- Nie no, jest w porządku
- zaśmiałam się. - Praca w klubie, któremu zawsze się
kibicowało, takie tam - machnęłam ręką, udając obojętność. -
Poznałam wielu ludzi i jak na razie jestem zadowolona - pokiwałam
głową.
- No ładnie - skinął
głową. - Nie chcę ci przeszkadzać, czy się narzucać, więc
chyba już pobiegnę - wskazał na rozgałęzienie alejki. - Do
zobaczenie, Shell - uśmiechnął się z lekkim zakłopotaniem i po
prostu się zmył. Dziwne spotkanie. W sumie to nie tak wyobrażałam
sobie spotkanie z jednym ze swoich idoli, ale też nie myślałam, że
to on pierwszy mnie zaczepi. Teraz jedno było pewne - pracując w
klubie i mając za przyjaciela Andresa, to nie jest ostatni raz gdy
widzę któregoś z piłkarza Blaugrany i tak po prostu wymieniam z
nim kilka zdań.
Trener wcześniej wyszedł na
boisko, czekając tam na swoich piłkarzy. Wychodziłam z gabinetu,
już przebrana i przemierzałam korytarz, kiedy zza zakrętu wyłonił
się jeden z młodzików.
- Shell - wyszczerzył się
Carles. - Właśnie po ciebie wychodziłem - klasnął w ręce.
- Po mnie? A ja myślałam,
że już wszyscy czekacie na boisku - uśmiechnęłam się.
- I tu się mylisz, bo
zostałem wysłany po ciebie - poruszył brwiami.
- A wcześniej nie
wykłócałeś się z Gomezem, który ma po mnie wyjść? - pokazałam
mu język.
- Nie - pokręcił głową.
- Sergi wczoraj pogodził się ze swoją dziewczyną i już nie
będzie się bawił w inne podchody - dodał, śmiejąc się.
- No dobra - zaśmiałam
się. - Więc?
- Więc idziemy do naszej
szatni!
- Ale mam nadzieję, że
wszyscy już są ubrani - zamachnęłam ręką.
- Nie martw się, o to się
już zatroszczyłem - dodał i zaprowadził mnie do ich szatni, a tam
czekali na mnie wszyscy. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie gdy
przed szereg wystąpił Ilie, ich kapitan i powiedział, że nie ma
odmowy i zapraszają mnie wszyscy na domówkę u jednego z nich,
ponieważ bardzo mnie polubili. Będzie to impreza na cześć ich
nowej pani trener. Zaczęłam się z nich śmiać i pytać czy oni
tak na poważnie.
- Poważniejsi nie byliśmy
chyba nigdy - zaśmiał się Planas. - Jak już powiedział Ilie, nie
masz wyjścia! W przyszłym tygodniu będzie imprezka w domku nad
morzem rodziców Miguela - wskazał na bramkarza.
- Tak, dokładnie. I
przynajmniej mamy jakąś okazję do świętowania - zaśmiał się
chłopak.
- Wy naprawdę jesteście
jeszcze dużymi dziećmi - zaśmiałam się. - No ale dobrze, byle
pan Eusebio się nie dowiedział, tak? - pogroziłam im palcem.
- Spokojnie, nie takie
rzeczy się przed nim ukrywało - wyszczerzył się Joan.
- I chyba nie mam zamiaru
pytać jakie - pokręciłam głową. - Jeszcze jest dużo czasu,
wszystko się zobaczy, a teraz proszę szybko na boisko - podeszłam
do drzwi i je otworzyłam, wypuszczając ich na zewnątrz. Ostatni
został Carles i wskazał, że puszcza mnie pierwszą. Zaśmiałam
się i podziękowałam mu, a on zamknął za nami drzwi od szatni i
praktycznie równo, za całą grupką udaliśmy się na zewnątrz.
Nie wiem co im strzeliło, żeby coś takiego urządzać, no ale
niech już im będzie. Namówię Evelin by poszła ze mną. Mam tylko
nadzieję, że mi nie odmówi... Z resztą co ja się martwię?
Przecież ona z chęcią pójdzie jeżeli będzie miała okazję
poznać chłopaków z Barcy B. Sami powiedzieli, że w przyszłym
tygodniu, więc nie ma się co martwić tym wszystkim na zapas.
Chłopaki pewnie tylko chcą się zabawić i szukali odpowiedniego
argumentu do tego. Poza tym, jeżeli będę tam, może będą mieli
pewien respekt i nie upiją się do upadłego przy swoim drugim
trenerze?
Wyszliśmy wszyscy na zewnątrz, a tam
chłopaki od razu usłyszeli kilka słów o ociąganiu się w szatni.
Zaśmiałam się tylko, gdy zaczęli jęczeć, gdy Sacristan dodał
im kółeczka do biegania. Podeszłam do trenera i stanęłam obok
niego, wodząc wzrokiem za biegającymi chłopakami.
Ale Xavi zepsuł sprawe :/ Eh. Mam nadzieje, że ją zaprosi na jakąś randke :D I ciekawi mnie co duże dzieci kombinują :D
OdpowiedzUsuńTo ja tylko czekam na randkę Xaviego i Shell! :)
OdpowiedzUsuńDomówka u piłkarzy? Hmm.. Jestem na tak! :**
Czekam na nowość!
Ach ten Xavi.... no, ale spotkanie w parku fajne, fajne :)
OdpowiedzUsuńImprezka z młodzikami zawsze spoko!
Pozdrawiam :**
fajne te spotkanie :)
OdpowiedzUsuńciekawe co się na tej imprezie będzie działo ?!
:*
Uuu ,impreza :D
OdpowiedzUsuńTen Xavi...
A ja zapraszam na nju http://jedna-chwila-one-moment.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam :*
noo, w końcu się poznali :) ale zdecydowanie za krótka ta rozmowa ;c
OdpowiedzUsuńNo i nareszcie doszło do ich spotkania ;) Mam nadzieję, że przypadkowe spotkania podczas biegania w parku będą miały miejsce częściej :D
OdpowiedzUsuńHej :* zostałaś nominowana do VBA! Więcej informacji tutaj :http://niekomentuj.blogspot.com/2014/08/versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńxoxo <333
UU, no no pierwsze spotkanko !! xD Szybko pisz o tej imprezie, chce wiedzieć co się wydarzy xD ale będzie akcja !! :D pisz kolejny, czekam!!
OdpowiedzUsuńpozdro :P
~ Angi
All of the games available on this casino - Verified Reviews
OdpowiedzUsuńCheck out the top games at the newest online casino 카지노사이트 Bonuses The casino offers 메리트 카지노 many new and exciting games, but there are so many things that you 인카지노